Dożynki w mieście to bardziej głośna impreza niż święto plonów. Jak prześledzić korowód, to tam rolniczych akcentów widać niewiele. Z początku konie, ale to pasjonaci, na końcu parę maszyn, ale skromnie w porównaniu z dożynkami wiejskimi, tam kombajnami się chwalą, tu parę starszych traktorów. Nie każdy kto żyje z roli ma parcie na szkło i nie pcha się, żeby stracić niedzielę po tygodniu ciężkiej pracy. Tu jakiś LKS, jakieś przedszkole i cała masa oficjeli. Poszli, siedli pod namiotem, nie jak zwykli ludzie na słońcu, na patelni. Zjedli, poklepali się i rozjechali. Księża w bryczce, prezydenty też, a zwykły zjadacz chleba to nawet nie wiedział do końca, gdzie to wszystko się odbywa, bo koncerty zrobili daleko od centrum Brzezia.
Napisany przez ~MD, 25.08.2024 22:43
Najnowsze komentarze