Użycie broni miało miejsce pod koniec marca. 29 marca żołnierze zostali zakuci w kajdanki w obecności swoich kolegów, bez udziału prokuratora. Wojsko nie udzieliło tym żołnierzom żadnej pomocy prawnej. Na prawnika zrzucili się ich koledzy. Po tym zdarzeniu następowały kolejne ataki nielegalnie przekraczających granice, w czasie których żołnierze zostali ranni, jeden zmarł. Nie użyli w obronie własnej broni , pewnie w obawie przed takim samym zakuciem w kajdanki. Po ponad dwóch miesiącach , czyli wczoraj, minister obrony narodowej i premier zaczęli się domagać się natychmiastowej reakcji , wyjaśnienia okoliczności zatrzymania i wyciągnięcia konsekwencji personalnych. Zrozumieliście? Po ponad dwóch miesiącach!! No ale co się dziwić jeśli większość ministrów to politolodzy, minister od obrony to lekarz a premier to specjalista od haratania w gałę. Za Pisu było podobno państwo z dykty, to z czego jest teraz?
Napisany przez Oberwator_R, 07.06.2024 12:11
Najnowsze komentarze