Ciekawa jest policyjna statystyka, bo w komunikacie prasowym wychodzi 8 zdarzeń w roku, a w policyjnej mapie zagrożeń dostępnej przez stronę internetową wynika, że było ich ok.5 w przeciągu 7 lat - ot taki paradoks jak pracuje policja. Jak dobrze pamiętam to mówiono, że "mapa zagrożeń" odnotuje każde zdarzenie - i aż się prosi zapytać jak to się stało, że te dane do siebie nie pasują? Nawet jeśli jest to 8 zdarzeń to w skali roku jest to "kropla". Zakładając wzożony ruch od 6 do 20 (14h/dziennie) tj 5110h w skali roku to statystycznie mówimy o 0,157% przypadków jeśli zdarzenie "trwało godzinę". Jeszcze niższy wynik wyjdzie po uwzględnieniu liczby pojazdów jakie poruszają się na tym odcinku. Stąd proste pytanie - gdzie tu realne zagrożenie? Hitem dla mnie jednak są mandaty za jazdę lewym pasem - to pokazuje jak bardzo mamy głupią policję bo na odcinku 1km gdzie w sporej większości kierowców zna układ skrzyżowań od razu ustawia się na właściwym pasie do dalszej jazdy bo odcinek ten jest do pokonania w czasie poniżej 1,5min przy prędkości 50km/h. Zdrowy rozsądek nakazuje ustawić się na właściwym pasie. Jak widać policja lubi nainterpretować fakty. Tylko głupiec jest w stanie sądzić, że przy przepisowej jeździe nie będzie zdarzeń drogowych. Statystyka jasno pokazuje, że zagrożenia tam nie ma ale wszelkiej maści policjanci czy urzędnicy oraz tyrani, którzy są w stanie ukarać człowieka za "złe spojrzenie" wnioskują, że ten odcinek jest niebezpieczny. Zdolność do tyrani odbiera im najprawdopodobniej zdrowy rozsądek.
Napisany przez mhl999, 17.04.2023 18:59
Najnowsze komentarze