Tyle mówią o miłości - tylko że chodzi o ich miłość do kasy... W jednej parafii za to samo zapłacisz "co łaska" - 30-50 zł a w drugiej "nie mniej niż 500 dla księdza, kolejne 300 dla organisty". Katecheta po kursie (młody kleryk) za nauczanie religii bierze kasę większą od nauczyciela z 30-letnim stażem (do tego ma połowę godzin i nie obchodzi go opieka na przerwie). Nie wspomnę o innych przywilejach KK - kościoły oświetlone, chodniki przy kościołach eleganckie - a za rogiem - ciemność (bo brak kasy na oświetlenie) i dziurawy chodnik lub brak, pałacyki (często zabytkowe) - na remonty dostają kasę od państwa, a prywatna osoba, która też ma taki pałacyk - niech się o kasę martwi sama. Podatki - obniżone, kler płaci najniższą stawkę rentową - a ma dość wysokie penzyje... No i mieszanie się do polityki, gospodarki. Prawo karne ich nie dotyczy - jakby co - przenosimy na inną parafię, ukrywamy za murami zakonów, wysyłamy za granicę... Jak uzdrowić KK? - kasy fiskalne i jednolity cennik, zniesienie celibatu, renegocjacja konkordatu, jawność finansowa (większa rola rad parafialnych), całkowite wycofanie się z polityki, usunięcie religii ze szkół (przeniesienie do salek parafialnych), zakaz spowiedzi dzieci.
Napisany przez ~SzaryMieszkaniec, 20.03.2023 01:49
Najnowsze komentarze