Mojej mamie wiele lat temu łobuzy zdewastowały i okradły działkę. Po jakimś czasie została wezwana na policję w celu przesłuchania i rozpoznania swoich rzeczy. Podczas tych czynności widziała jednego z nich(łobuza) przykutego do krzesła w pokoju obok. Mama miała tylko jedną prośbę-żeby policjant pozwolił jej wejść do tego pokoju. Z oczywistych względów nie wyraził zgody. Ale po chwili "musiał" pilnie wyjść na kilka minut. Z opowieści mamy wynikało, że tak dała sobie upust, że aż ręce ją bolały i nawet przestała czuć złość na tego łobuza. Właśnie tak powinni postąpić policjanci w tym przypadku. Daję głowę, że już nigdy nikomu gość nie uszkodzi auta.
Napisany przez ~bbbb, 12.02.2021 09:53
Najnowsze komentarze