Na ładowni pracował maksymalnie 3 lata. Wcześniej był kalifaktorem. Po ładowni poszedł do dozoru w byłym ME2. A z tego oddziału awansował na zastępce Głównego Energetyka, nie mylić z Głównym Elektrykiem. A zanim został kalfusem był zwykłym zamiataczem w Kole Motorowym przy KWK Zofiówka "Jarząbek" To ci od przyczep kempingowych. Awans na kalfusa załatwił bawiąc i przewijając dziecko swojego przełożonego. A co do studiowania to powinien podziękować swojemu koledze Józefowi W. To on go mobilizował i ciągnął po "bruku" aż zdał i woził swoim JUGO bo posełkowi szkoda było jeździć zielonym fiatem 125p Pozdrawiam były współpracownik Grześka. Ja na niego nie narzekam jako współpracownika.
Napisany przez ~Elektryk do Czestmir, 15.10.2019 17:41
Najnowsze komentarze