Jest mały błąd w tych szkoleniach. Jak taki szkolący się wpadnie gdzieś i go wirtualni uśmierci. To zrobią restart i dalej się uczy. A w rzeczywistości jak coś nabroi to ma zgona zaliczonego. Byłem na szkoleniu na Barbarze. Szkolenie z zasad gaszenia czoła przodka z wypływem metanu. Wszyscy co tam jada są po wstępnym przeszkoleniu na zakładach. A Obsługa na miejscu musi wszystko naprawiać i wpajać od nowa. bo to co im powiedziano ustnie czyli wirtualnie na zakładzie skutkuje pewnym parzeniem na miejscu. Ale inicjatywa dobra może będą wyniki. Najważniejsze żeby jakaś firemka córka zarobiła bo prezes potrzebuje na wczasy na Kanarach.
Napisany przez ~fajerman z kursu, 22.02.2019 13:13
Najnowsze komentarze