Prawda jest jak zwykle po środku ostatnich dwóch wpisów. Rację ma każdy z nich w pewnej części. Faktem jest to że podjazdy do przystanku w minucie odjazdu to już lekkie przegięcie, a opóźnione też się zdarzają i to nie tylko u Warbusa, ale u wszystkich przewoźników, ostatnio zauważyłem to w przypadku Mikrusa, sobota 14.07 20:40, linia 103 i to nie była pogawędka z innymi kierowcami, po prostu skądś przyjechał na Bożka bodaj minutę przed odjazdem, stanął na miejscach postojowych i stał. Ale faktem jest też to że rozkład linii 111 jest skonstruowany tak fatalnie, że w godzinach szczytu między 13 a 15 między poszczególnymi kursami nie ma nawet minuty na wyrównanie opóźnienia. Absurdem na miarę podium jest linia 116, która jako jedyna odjeżdżając i wracając między przystankami Chlebowa Pętla i Jagiełły Kusocińskiego ma 0 (słownie zero) minut na przejazd. Kwiatków w MZK jest mnóstwo... I nikt z tym nic nie zrobi, bo... "ludzie już się do rozkładów przyzwyczaili, to po co je zmieniać"?
Napisany przez ~LG, 22.07.2018 12:27
Najnowsze komentarze