Przykro, że musiało dojść do nieszczęśliwego wypadku, żeby sprawa została poruszona. Pies nie jest niczemu winny, to tylko zwierzę, nie jesteśmy w stanie przewidzieć co zrobi nawet najbardziej ułożony psiak Tymczasem właściciele... we wspomnianych rejonach nie brakuje takich oto spacerowiczów, którzy duże psy obojętnie czy rasowe czy nie puszczają wolno żeby się "wybiegały". Super, jestem za! Ale ludzie... kontrolujmy je... niedopuszczalnym jest żeby obcy pies wbiegał na moją posesję a właściciel szedł ulicą jakgdyby nigdy nic i nawet nie raczył zawołać pupila... Pies podbiega, niegroźnie pozaczepia, załatwi się na prywatnej posesji, poszczeka, może i podbiegnie żeby dać się pogłaskać... A Może ktoś panicznie boi się psów, albo z różnych względów sobie tego nie życzy? Albo jak w powyższym artykule... pies podbiegnie z nieco innym zamiarem... Czy młode rodziny z Kołłataja czy Zdziebły albo z innych części miasta (bo przecież takie sytuacje nie dotyczą tylko Ruptawy) na starcie muszą się zabunkrować murem na 2m żeby ich małe dzieci mogły skorzystać z własnego ogródka czy piaskownicy bo sąsiad ma ochote wyjść na spacer z psem (który jak wiadomo nie został zaprogramowany na trzy biegi "noga, spać i jeść" tylko jest istotą żyjącą i ma swoje własne nie zawsze zdolne do kontrolowania instynkty) bez smyczy bo smycz to takie nie humanitarne? Cóż niehumanitarne jest też gryzienie sąsiadów i załatwianie potrzeb pod ich oknami.
Napisany przez ~Basia, 13.03.2018 12:30
Najnowsze komentarze