Postawcie się na miejscu tej nauczycielki. Do placówki przyjmuje się jak najwięcej dzieci - bo pieniądze, a próbuje się ciąć etaty innych pracowników np. odpowiedniej ilości pomocy, nauczycieli wspomagających. Wrzesień jest bardzo trudnym i ciężkim okresem dla dzieci, rodziców, nauczycieli! Jedna osoba nie jest w stanie poradzić sobie z 20stką płaczących, wyrywających się dzieci, tęskniących za rodzicem! Jedno ucieka, drugie wspina się na parapet, inne chowa się pod stołem a jeszcze inne chce do toalety... Nikt się nie rozdwoi! Tak, jak wypadki zdarzają się w każdej innej pracy, tak i tutaj miało prawo się coś wydarzyć! Dla mnie tylko jest niedopuszczalne to, że drzwi wyjściowe z przedszkola nie są zamykane na klucz! Tak by nikt niepożądany nie mógł tam wejść lub, jak w tym przypadku bez problemu oddalić się z przedszkola. Pani dyrektor powinna sobie to wziąć do serca, zanim winę zrzuci się na nauczyciela, często pozostawionego samemu sobie.... Pozdrawiam
Napisany przez ~totylkoJa, 07.09.2017 19:47
Najnowsze komentarze