I znów głośno na skate parku. Trzech młodzieńców skacze po 22:30 czyniąc sporo hałasu. Dyżurny z Starzy Miejskiej nie widzi w tym nic złego. Bo on tego nie słyszy. On nie widzi nic złego w skakaniu po 22:00. Trzech chłopców ma prawo zakłócać spokój mieszkańcom 10 piętrowego bloku. Ma za mało w sobie empatii. To dyskwalifikuje tego pana w tej pracy. Dopytuje się o adres zgłaszającej, bo to dla niego najważniejsze. A może to próba zastraszenia? Po dłuższej rozmowie polegającej na obronie tych trzech skaczących w końcu obiecuje, że interwencja będzie. I jest. Przygasają światła na skate parku. Chłopcy rozumieją aluzję i odjeżdżają do domów. A gdyby tak codziennie zaraz po 22:00 gasły światła dając do zrozumienia że to nie czas na hałasowanie? A gdyby komuś przyszło do głowy wrzeszczeć, wtedy światła by się zapalały na chwilę żeby strażnik (he, he, he \"strażnik\") mógłby dokładnie się przyjrzeć kto zakłóca spokój.
Napisany przez ~skate park - ciąg dalszy, 09.08.2017 10:12
Najnowsze komentarze