W imię ogólnie i właściwie rozumianego dobra, z pewnością nie należy tolerować żadnej zorganizowanej grupy, piramidy finansowej, nieróbstwa w każdej formie, bez względu na próby utożsamiania się w którymkolwiek miejscu z wiarą w Boga, czy w cokolwiek innego. Pan Grzesiak jest przykładem takiego właśnie wyjątku, który spróbował nie tolerować. Być może jako jeden z tych nielicznych, który wierzy w Boga, a nie w człowieczego guru - do wizerunku firmy nie pasuje, trzeba usunąć. Glosy na \"Nie\" dla Pana Grzesiaka to głosy takich samych katolików, jak jego pracodawca, który go zwolnił. Pan Wiktor Stworc broni po prostu interesów swojej firmy. Całe zastępy - setki tysięcy ludzi - tzw. \"kapłanów\" - od księdza po papieża, to całe zastępy specjalistów tej firmy. Te setki tysięcy specjalistów wykonuje swoje zobowiązanie - złożone przed człowiekiem - swoim przełożonym w hierarchii kościelnej - nie przed Bogiem. Zdarzają się jednak przypadki niewygodne. Widocznie Pan Grzesiak jest jedną z takich osób, które nie traktują swojego powołania instytucjonalnie. A to się nie podoba. Fakt niesienia pomocy, dla pseudo-wierzących w Boga zarządców, biskupów, dyrektorów czy kogo tam jeszcze, jest tak samo zupełnie dla nich nieistotny, jak wartości typu miłość, wiara w Boga, ludzi - w ich właściwym zrozumieniu.
Napisany przez ~iuris, 15.12.2016 12:40
Najnowsze komentarze