Nie jestem fanem związkowych pasożytów, ale i prezes jest człowiekiem wypalonym na tym stanowisku, a przede wszystkim nie przygotował firmy na kryzys, kopalnie zawsze miały okresy fabryk węgla i bieda szybów, tak jest złożoność systemów wybierania, pokładów, zagrożeń i wielu innych elementów, czynnik ludzki ma tu jednak największe znaczenie, tylko doświadczone kadry i zespoły potrafią to zmienić i to też nie od razu, ale jak się czyta jaką mamy ciemnotę kadrową to spółka padnie jak nic, prezes niema nawet programu ratunkowego i on i jego ekipa leśnych dziadków powinni odejść i to bez odpraw, nowi ludzie to pociągną, spółka odżyje, ale 5 lat musi minąć, to niezbędny cykl reaktywacji firmy, wczoraj przeczytałem, że Węglokoks zarobił grube miliony na handlu węglem nie mając kopalń i jak to się ma do bezradności prezesa, głęboka prywatyzacja firmy, bez doradców ze stolicy pomoże, ale trzeba mieć odwagę to zrobić , tego wszyscy się boją, najbardziej związkowcy, jednak oni myślą, bo już ich widać na listach kandydatów na radnych, czyli ewakuacja się zaczęła.
Napisany przez ~a, 07.11.2014 10:39
Najnowsze komentarze