Z tymi przepisami to bywa n.p. tak jak na drodze do Wisły. Jest wiadukt i gdy się zaczyna zima to ustawiają przed nim znaki ograniczenia prędkosci do 40, co jest uzasadnione, bo wiadukt bywa zimą oblodzony. Jednak zima się kończy, nie ma już ani śniegu ani lodu, temperatury dodatnie w dzień i w nocy a te znaki nadal stoją, stoją nawet aż do maja. Mało kto tego w takiej sytuacji przestrzega, nie ma uzasadnienia jechania tak wolno. Teraz wystarczyłoby, ze stanie tam policjant z radarem i nałapie pełno frajerów, nie niebezpiecznych piratów, tylko kolesi jadących 60. Bo ktoś zapomniał zdemontować znaki parę dni wcześniej. PS Rząd sie zastanawiał, nad tym, zeby nie sumować punktów i nie powodować utraty prawa jazdy gdy ktos za jednym zamachem złamie kilka przepisów. Czemu to ma służyć? Temu, zeby piraci nadal jeździli po drogach - chodzi o kasę, a nie o bezpieczeństwo.
Napisany przez ~xxxxxxxxxx, 04.02.2013 09:00
Najnowsze komentarze