Wydajnosc spada przez sposob zarzadzania Zagorowskiego. Brak przyjec mlodych po odpowiednich szkolach. Przyjmuje sie piekarzy, rzeznikow, socjologow i inych ktorzy maja mozliwosc zalatwienia sobie roboty przez rodzinne koneksje. Kadra to toz pomalu zaczyna byc zenada. Awansuje sie ludzi bez kompetencji, doswiadczenia zawodowego na wysokie stanowiska w dozorze srednim, wyzszym a nawet w kierownictwie kopalni tylko dlatego ze wujek jest w zarzadzie, albo jest inspektorem Urzedu Gorniczego, tatus ma firme wykonujaca powazne zlecenia dla JSW albo jest \"wysokim\" wykladowca uczelni technicznej w ktorej \"robia\" doktoraty wladze kopaln. Na jednej z kopaln na stanowiska nadsztygarow awansuje sie z pominieciem stanowiska kierownikow, albo panie i ich mezownie awansuja bo ladnie wygladaja na plakatach reklamowych a wiedzy gorniczej maja mniej niz wody na pustyni. Potrzebny staz i doswiadczenie wymagane przepisami zdobywali parzac kawe w biurach... Jak widze jakie ta kadra ma pomysly na wykonanie zadania to az mi wlosy deba staja. Zaden stary gornik znajacy tzw. sztuke gornicza by tak nie zrobil. Tutaj tkwi problem a nie w systemie placowym.
Napisany przez ~Stary Hajer, 02.04.2012 20:45
Najnowsze komentarze