Głównymi świadkami w sprawie byłego Komendanta są strażnicy miejscy, a ciężar gatunkowy zarzutów zawiera długi szereg paragrafów kodeksu karnego i przyjmowanie doradztwa od takiej osoby w sprawie Straży Miejskiej musi budzić niepokój. Winnym człowiek się staje dopiero po prawomocnym wyroku sądu, ale jednostka związana z przestrzeganiem prawa powinna być niczym żona Cezara. Trudno spodziewać się, aby osoba, która musiała pożegnać się ze stanowiskiem i w której to sprawie świadkami są pracownicy Straży może mieć czyste intencje do byłych pracowników świadków.
Napisany przez ~2 - Ryszard Myśler - cd., 11.03.2011 16:58
Najnowsze komentarze