Widzę, że większość z was nie ma pojęcia, jak wygląda obrót węglem w Polsce. PGG parę lat temu zablokowała możliwość zakupu węgla na fakturę przez składy bezpośrednio z kopalni i utworzyła siatkę autoryzowanych sprzedawców (tzw. dealerzy), przez pośrednictwo których to małe składy mogły nabywać węgiel. Więc cena kopalniana była dla dealera a mały skład musiał dodatkowo płacić marżę dla dealera. Od września PGG obcięła radykalnie dostęp do węgla dla autoryzowanych sprzedawców, ci więc z automatu podnieśli swoja marżę, aby przy zmniejszonej sprzedaży utrzymać swój poziom zysku. Składy więc mogły kupić węgiel, który na kopalni kosztował ok.700 zł u dealera po 1.000 zł netto, chyba, że kopalnia wrzuciła jakiś sortyment na licytację, wtedy ceny sięgały nawet 1.300 zł netto w zakupie dla składów. Mniejsze firmy zaczęły się więc ratować zakupem węgla bezpośrednio z kopalni, jednak tutaj były długie kolejki, ograniczenia tonażowe i dodatkowo płatność gotówką z góry (bez możliwości odroczonego terminu płatności). Następnie kopalnie ograniczały małym składom dostęp do tego węgla coraz bardziej: sprzedaż już tylko od pn do środy, tylko 5 firmom dziennie (wow, to aż 15 ton dziennie na wszystkie składy w Polsce!!!), potem sprzedaż już tylko w poniedziałki, aż całkowicie wstrzymano sprzedaż węgla dla PPW. Teraz, nawet jak komuś braknie kilku worków węgla, to nie podjedzie sobie na pobliski skład, lecz będzie się ustawiał swoją osobówką w kolejce na kopalni, tylko ups, zapomniałem, że na Marcelu nie kupię orzecha w workach!! I to wszystko w trosce o nas, klientów... P.S. Poinformowano mnie, że sam transport 1 tony orzecha z Marcela będzie mnie kosztował 600 zł, i to przywiezione przez emeryta, który podobno tak tylko sobie dorabia... Tani węgiel z kopalni...Paranoja
Napisany przez ~porażka, 20.04.2022 09:26
Najnowsze komentarze