Chętnie kupiłbym taki nowy samochód bez bajerów elektronicznych, całej masy asystentów, kamer, czujników, radarów, ekranów dotykowych, gpsów, ecallów, dpf-ów, gpf-ów, adblue, dopalaczy, turbin, automatów, zmiennych faz rozrządu, kół dwumasowych. Do tego porządnie zabezpieczony przed korozją (czyli jakieś 10-15 lat bez śladów rdzy), łatwego w naprawie (nawet szwagier złota rączka naprawi przed blokiem), z trwałym silnikiem (żeby wytrzymał bez awarii jakieś 800 000 km - a nie jak dziesiejsze 150-200 tys i silnik do kapitalki czytaj wymiany), z tanimi częściami, z zawieszeniem odpornym na nasze drogi. Poduszki i abs mogą zostać.
Napisany przez ~MieszkaniecSWD, 15.12.2021 17:15
Najnowsze komentarze