To co polska historiografia nazywa mianem pierwszego i drugiego Powstania Śląskiego w rzeczywistości było strajkiem zbrojnym w którym POW brała udział jako organizacja ale nie jako organizacja jedyna. Z resztą w kontekście drugiego powstania mówi się o masakrze w Mysłowicach i o wybuchu samego powstania ale o samosądzie na doktorze Mielęckim już się nie wspomina no bo przecież ten fakt zburzył by równowagę narracji w myśl której okres powstańczo - plebiscytowy na Śląsku to system zero jedynkowy a zatem Niemcy i Polacy. A tu nagle by się okazało że byli nawet komuniści i to całkiem silni. POW Górnego Śląska powstała w Sosnowcu a jej zadaniem było wykorzystać wojnę domową w upadłym Cesarstwie Niemieckim bazując na katolicyźmie i słowiańskim rodowodzie większości Ślązaków by Polska mogła skorzystać na bogactwie śląskiej ziemi. Ziemi co do której sam Piłsudski wypowiedział się jednoznacznie : "Śląsk ! Śląska wam się zachciewa ? Śląsk to stara kolonia niemiecka. Mam w d...e cały Śląsk !" Na samym Śląsku tymczasem opcja prośląska została storpedowana przez Francję choć już w 1919 roku była to opcja największa. Jednak polska historiografia o niemal półmilionowym wówczas Związku Górnoślązaków wspomina dziś niechętnie a jeśli już to robi to całą inicjatywę nazywa mianem "ruchów ślązakowskich" i zamyka temat bo przecież Ślązacy w myśl polskiej ideologii historycznej nie mieli prawa istnieć. Faktów nie da się naciągnąć a ja po prostu zadaję niewygodne pytania. Z resztą trzeba być nie lada kretynem by zarzucić mi naciąganie faktów nie podając żadnej sensownej argumentacji. Czytałem Iksala ale czytałem też Popiołka który pisał o "plemionach polskich na Śląsku" w kontekście VI wieku pomimo tego że państwo Mieszka powstało dopiero w X wieku i doskonale znam tą parszywą narrację historycznej propagandy którą się w Polsce uprawia.
Napisany przez ~Higgy, 23.05.2021 23:48
Najnowsze komentarze