Wieczorek mówi, że zlekceważył tę sprawę i dlatego przegrał. Gdyby wiedział, że tak będzie, wziąłby adwokata i by wygrał. Dlaczego zatem się nie odwołał? Dlaczego nie poszedł (z mecenasem) po wygraną w drugiej instancji? Nie zależy mu ponoć na byciu radnym. To z czego zapłaci nawiązkę? Jak do tej pory, komornikowi udało się od niego "wyciągnąć" zaledwie 300 zł, z diety radnego właśnie. "Nowiny" po raz kolejny nie mogły skontaktować się z Panem Piątkowskim. A w jaki sposób próbowaliście? Bo na pewno nie osobiście, telefonicznie czy korespondencyjnie. Znaki dymne wysyłaliście? Wiem, że oczekując od was rzetelności jestem naiwny. To tak jakbym psu myśliwskiemu zakazał szczekania na zająca.
Napisany przez ~Leeon, 10.03.2021 18:38
Najnowsze komentarze