Może i za Wójta Pieruszki nie było tak "nowocześnie",nie było też fontann, służbowych aut, monitoringów, masztów, tony kamieni przed urzędem czy monstrualnych tablic informacyjnych. Serwer był, obsługiwał to co należało, bez zbędnych "fajerwerków". Za to szkoły funkcjonowały bez zarzutu, petenci na informacje nie musieli czekać miesiącami, każdy mógł śledzić prace komisji i Rady Gminy, a koszty bieżące urzędu i jednostek o WIELE, wiele niższe. Może było mniej gadżetów ale za to co roku starczało na inwestycje bez zaciągania niebotycznych kredytów, zaś wykwalifikowana kadra zabezpieczała potrzeby małej gminy i nie trzeba było mnożyć dodatkowych ETATÓW. Myślałam, że jak już tak doinwestują ten urząd pod względem nowoczesnych urządzeń i oprogramowań, to kilka etatów okaże się zbędnych i suma sumarum koszty bieżące administracji pójdą w dół? Niestety wygląda to w rudnickim urzędzie tak, że wprost proporcjonalnie do "unowocześniania" przybywa urzędniczych etatów, ale jakaś logika i w tym szaleństwie jest!!! Przecież te komputery, serwery, bajery KTOŚ musi obsługiwać, a sami wójtowie z sekretarzem już RADY NIE DAJĄ.
Napisany przez ~urzędnik, 04.03.2021 16:39
Najnowsze komentarze