Poelzig był dość sprawnym pruskim architektem, między innymi, od obiektów przemysłowych. Ale skoro do Pszowa weszła legenda o jakichś niemieckich spadkobiercach pamięci, i rzekomych perspektywach inwestycyjnych, to jak to możliwe, że nie wiedzą nic stowarzyszenia architektów, zainteresowane zachowaniem rozmaitych perełek,że nie krążą w obiegu żadne listy intencyjne, a zainteresowany trafił na spotkanie z jakąś niedookreśloną ekipą (to ci sami, co z pyłem na balkonach blokowiska walczyli?) ??? No groch z kapustą. Zupełnie jak ta bajka Giertycha, że "Austryjak miał załatwić za 100 tysięcy to, co inni w Warszawie załatwiają za 10 tysięcy".
Napisany przez ~KUKUnaMUNIU, 05.11.2020 11:31
Najnowsze komentarze