Nie potwierdzam twoich tez. W skali terenów zabudowy mieszkaniowej ekstensywnej naszego powiatu nie następuje degradacja środowiska, ale przeciwnie, jego regeneracja. Na posesji mojej i moich sąsiadów pojawiły się znaczne ilości dawno nie widzianych gatunków zwierząt (w tym owadów), wracają na łąki zioła,większość nieużytków rolnych gwałtownie nabiera masy zielonej, bo samosiejki dębu, brzozy, osiki i olchy osiągnęły już często wiek 30-40 lat. Ale to "na domkach". Bo to, co odwala władza, na wniosek wargujących o swoje podjazdy, place, parkingi i inne udogodnienia blokersów, w sypialnianych częściach naszych miast, to dramat, rozpisany na lata. Sytuacja ma się jeszcze gorzej, gdy do resztki skweru wśród bloków albo do kawałka taniej łąki dorwie się deweloper albo rzemieślnik i "kupi" sobie od urzędników możliwość upchania zabudowy wysokiej intensywności w miejscu do tego się nie nadającym. Zapewniam cię, że niejeden posiadacz domku z działką robi dla przyrody więcej, z piłą spalinową w ręku, niż blokers ze swoją rozgrzaną od donosów komóreczką.
Napisany przez ~natematDE, 14.05.2020 12:43
Najnowsze komentarze