Jestem debilem, bo nie kumam. Szanowna Pani rzecznik, dwojga nazwisk (już samo to świadczy o wybujałym ego, ale małym rozumku). Jeżeli, "przepisy nie przewidują szkody dla środowiska w odniesieniu do powietrza", to na jakiej podstawie dzielni strażnicy miejscy i policjanci wystawiają mandaty za to, że ktoś jesienią, spala na swojej działce liście, czy też wyschnięte pędy roślin, po co te drony fruwające nad prywatnymi posesjami, po co ta gadka o niskiej emisji i smogu. Gdzie są ci obrońcy praw wszelakich, którzy od września do kwietnia zaczną "umierać" na raka z powodu złej jakości powietrza. A ten właściciel działki. Przez 100 lat na tym terenie, prowadzono działalność przemysłową, bo ktoś wydał na to zgodę i zmuszanie do prowadzenia innej działalności jest nadużyciem. To czy nie jest nadużyciem, zmuszanie mnie do zmiany sposobu ogrzewania domu, jak 50 lat temu, urzędnicy (gówno mnie obchodzi, że komunistyczni) wydali zgodę na ogrzewanie domu węglem w piecu zasypowym. Takie artykuły, to kolejny argument, że te wszystkie gadki o ochronie przyrody, segregacji odpadów, czystej energii, to tylko robienie wody z mózgów takim szaraczkom jak ja. A w rzeczywistości chodzi o robienie wokół tego kasy i kariery politycznej.
Napisany przez ~@maro, 18.07.2018 18:45
Najnowsze komentarze