Nie wiem jak jest u pielęgniarek,bo to nie moja branża.Kiedyś miałam taką szefową,która wrzeszczała po nas tak,że szkoda gadać,wyzywając od nieudołów.Ale ta dziewczyna,młoda ok 43 lat posiadała wiedzę większą od Balcerowicza,potrafiła załatwić wszystko i też pomóc wszystkim,jak wzięła robotę w swoje ręce to wszystko było zrobione dobrze w godzinę.Potem awansowała do Krakowa do centrali,przyszedł szef bawidamek,miły,rozmowny (o wszystkim tylko nie o robocie),opierda*****y się,nigdy na nikogo nie podniósł głosu,nazywał nas"aniołki czarliego":p. Spadły obroty,sprzedaż,logistyka kulała.Także uważam po latach,że wszystko zależy od tego jaki poziom reprezentuje szef,jeżeli szef jest na poziomie,to pokaże jak sie to robi i prędzej czy później zorganizuje grupę.Jak szef jest do kitu,to i oddział będzie kulawy
Napisany przez ~żanetka, 23.08.2017 09:05
Najnowsze komentarze