65 letni pacjent z rozwiniętym rakiem płuc, za to z kompletnie nierozwiniętym portfelem. Bez samochodu, oszczędności i rodziny. Czeka od stycznia na kontrolne TK. Skoro jeszcze żyje, to przecież może czekać! Ale, co to?! Wypada razem z 399 nieszczęśnikami nawet z kolejki oczekujących i będzie musiał znowu się zapisać do nowtworzonej kolejki. Stop! Nie, nie zapisze się, bo jego skierowanie do tego czasu straci ważność i będzie musiał udać się znowu do lekarza POZ albo specjalisty po powtórne skierowanie. Jest! Udało się! Pacjent ma nowe skierowanie, jest piękny ciepły lipiec roku 2017. Właśnie jedzie trzęsącym PKSem z Raszczyc, do prywatnej placówki, żeby zapisać się na badanie TK... we wrześniu. Ale Panie Starosto! Przecież "wielka tragedia się nie stała!" Tylko proszę to powiedzieć takiemu pacjentowi w twarz! Aha, nie, nie powie Pan, bo pacjent w trybie ostrym przyjęty został w sierpniu do szpitala, gdzie wykonali mu w ramach hospitalizacji pieprzoną tomografię, która wykazała już szeroko rozsiany proces nowotworowy. Pacjent umiera dwa dni przed wyznaczonym terminem ambulatoryjnego badania. The End. Game over...
Napisany przez ~Nicsieniestalo, 02.03.2017 09:03
Najnowsze komentarze