Jak przeczytać cały artykuł ze zrozumieniem to widać że próbowali psu pomóc, być może nieudolnie, ale nie każdy jest na tyle ogarnięty że wie co zrobić w takiej sytuacji i nie popełnić błędu. "pozostawili bez pomocy i opieki" - a co ktoś tam był przez całą dobę i pilnował czy dają mu wodę i żarcie? Jeśli tak to nie można stawiać takiego zarzutu, a jeśli nie - pies by już dawno zdechł, przecież "tygodniami dogorywał". "prawdopodobnie ktoś przyjechał i zrobił mu jakiś zastrzyk", jest to napisane tak tendencyjnie że rzygać się chce. Kto to mógł być jak nie weterynarz? Bardzo możliwe że powiedział im że jek ten zastrzyk nie pomoże to już nic się nie da zrobić. Może nie chcieli zwierzaka dobijać, bo właśnie było im go żal i mieli nadzieję że jednak się wyliże? "przenieśli do chlewika" a gdzie go mieli przenieść, do swojego łóżka? Poza tym może nie mają na tyle kasy żeby szastać nią jak autorka jednego z komentarzy która uważa że skoro wydała na swojego króliczka 600 zł, to każdy powinien tak zrobić? Pretensje do małolata "co jo mioł zrobić" no właśnie co? czuwać przy tym psie? "zrobić zdjęcie i poprosić o pomoc" - kogo, może was, obrońców zwierząt? Żebyście ściągnęli rodzinie na kark policję i media? (co i tak zrobiliście). "wstrząsający moment" - jeśli pies się cieszył to co można wnioskować o właścicielu? Gdyby ten znęcał się nad psem, to pies by się kulił, a nie cieszył! Obrońcy zwierząt nie wiedzą jak interpretować zachowanie psa?
Napisany przez ~pod_rozwagę, 25.02.2017 08:22
Najnowsze komentarze