Już nie wspominam o Pani, która pracuje na wędlinach od miesiąca, czy dwóch. Niska Pani przy kości. Nie mogąc sięgnąć po wędlinę z przodu chłodni, przy szybie, poszła po stołek i ręką, na którą miała nałożony woreczek czy rękawiczkę jednorazową chwyciła ten brudny stołek od góry, tam gdzie staje buciorami, przyniosła sobie i tą samą dłonią w tym brudnym worku raczyła nakładać mi wędliny. Dziękuję, nie skorzystałem.
Napisany przez prawdaon, 20.12.2016 09:54
Najnowsze komentarze