Prochownia to żadna atrakcja, bo kiedyś kombajnów nie było i fedrunek głównie był przy strzelaniu. Zresztą ten artykuł nie mówi o tym że opodal dalej jest druga prochownia, miaowicie za starą chołdą w pszowie jest druga prochownia, nie wiem czemu ale nikt o niej nie mówi, mimo że ona ma bogatszą historię, bowiem po wojnie zamieszkała tam rodzina wielodzietna a potem mieszkały tam cyganie w tej prochowni. Moim zdaniem większą atrakcją są schrony przeciwlotniczne, jeden znajduje się na prywatnej posesji na Paderewskiego( za starym cmentarzem) a drugi na na Konopnickiej, niestety po wojnie włazy zostały zniszczone a wejścia zasypane(widać jedynie resztki murów gdzie były włazy), podobno jedynie od strony domów pobudowanych po wojnie na tym schronie , to z piwinic można się tam dostać, ale jak ktoś szuka atrakcji tego typu, to Czechy są mega atrakcją, otóż Czechy wybudowali mega fortyfikacje, pokonali w tym nawet Francuzów, na obecnej granicy jest mega dużo fortyfikacji z czasów przedwojjenych, w Darkowicach,, przed wjazdem do Hlucina to przywitają nas czołgi T-34/85 (mimo że wtedy Czechosłowacja tego rodzaju sprzętem nie dysponowała,zresztą wtedy nawet nie było T-34/85)i różnego rodzaju muzea z tej epoki, ale jest też masa fortyfikacji które niszczeją, bo ilości są ogromne, aż dziwne że Czesi nie chcieli bronić swojego kraju, skoro tyle tego nabudowali i robili to z głową, bo idealnie w terenie to pobudowali, zaraz za granicą z Polską widać te ich masywne fortyfikacje budowane przed wojną i jest ich masa.
Napisany przez koło, 19.09.2016 17:51
Najnowsze komentarze