czekam na eco egzamin, w którym to przed każdym wyruszeniem w miasto auto będzie tankowane do pełna, a na powrocie ponownie do pełna by sprawdzić ile kandydat na przyszłego kierowcę przepalił w trasie. potem rzecz jasna tabela z litrażem i jak ktoś się nie załapie oblewa. wszak sytuacja na drodze nie ma już większego znaczenia. wymyślanie durnot idzie urzędnikom najlepiej. po 30 godzinach kursant nie powiinien bać się auta. reszty na ogół nauczy się w praktyce podczas codziennej jazdy. jeśli są takie obawy co do świeżych kierowców to proszę walnąć od razu obowiązkowe 200h praktyki przed egzaminem. wówczas urzędnik poczuje się spełniony. adepci na kierowców masowo powinni bojkotować egazminy. może parę miesięcy gwałtownego spadku egzaminów otworzy komuś oczy. eko jazda będzie powodem do uwalania przyszłych kierowców. zresztą dziś też oblewa się za kierunkowskazy czy "wymuszenia" pierwszeństwa. egzamin graniczy z absurdem bezblędnego przejazdu wyznaczonej trasy, a potem wyjeżdża taki na drogę i gubi się, bo cały jego kurs skupiony jest na przejechaniu tego odcinka. powinno być 20 wyznaczonych tras do losowania. wówczas kierowcy uczyli by się praktycznej jazdy a nie pamięciowej.
Napisany przez ~mhl999■, 24.07.2016 13:58
Najnowsze komentarze