Oburzony pan redaktor podkreśla, że "przed spektaklem nikt z cyrku nie chciał z nami [redakcją - jak rozumiem] rozmawiać" - a czy pan redaktor zadał sobie kiedyś choć odrobinę trudu by pomyśleć, że przed spektaklem pracownicy cyrku mają bardzo dużo pracy? To oni sprzedają bilety, pomagają znaleźć miejsca, sprzedają napoje, popcorn, przygotowują swoje przedstawienia, zwierzęta... Nie wiem, którą uczelnię dziennikarską kończył pan redaktor, ale chyba mówili, że jest coś takiego jak etyka dziennikarska. Może zamiast stawiać sobie za wzór pseudo dziennikarzy z "Super Expresu" czy "Faktu" szanowna redakcja poszukałaby wzorów gdzie indziej - nawet najmniejszy tytuł staje się wielki dzięki dobrej i porządnej pracy redakcji. Pozdrawiam - a na marginesie dodam, że ci młodzi ludzie, którzy mają czas by stać pod cyrkiem, nie mieli go by sprawdzić w Internecie co dzieje się w polskich cyrkach. Nie wiem co na to pan redaktor, ale dla mnie to śmieszne, by "walcząc o prawa zwierząt w polskich cyrkach" szafować materiałami z innego kontynentu.
Napisany przez pytanie_do_redakcji, 01.05.2016 09:20
Najnowsze komentarze