Z danych Ministerstwa Finansów opublikowanych przez dziennik "Rzeczpospolita" wynika, że w 2014 roku z tytułu uzyskanych dochodów rozliczyć z fiskusem musiało się 24,6 mln osób. Ponad połowa z nich, tj. 12,84 mln osób, uzyskała w ciągu roku dochody nieprzekraczające kwoty 20 tys. zł. To oznacza, że ich średnio-miesięczne dochody - po odliczeniu składek na ubezpieczenia społeczne, kosztów uzyskania przychodu i innych odliczeń przewidzianych prawem - wynosiły mniej niż 1.667 zł. Co ciekawe - tylko 581 tys. Polaków udało się osiągnąć w 2014 roku średniomiesięczne dochody wyższe niż 7.084 zł (próg 85 tys. zł w skali roku). To oznacza, że niespełna 2,5 proc. populacji uzyskującej w naszym kraju legalne dochody miało szansę płacić podatek PIT według skali dla "bogaczy", tj. 32 proc. W tym miejscu warto zauważyć, że w niemieckim Lidlu godzinowa stawka minimalna dla szeregowego pracownika wynosi 11,5 euro brutto (równowartość ok. 49 zł). Tym samym pracujący na pełen etat jest tam w stanie wyciągnąć w skali miesiąca 1840 euro, co stanowi równowartość... ok. 7,9 tys. zł. Wygląda więc na to, że szeregowy, pełnoetatowy pracownik niemieckiego Lidla mógłby w Polsce być zaliczany do wąskiego grona najbogatszych. To pokazuje jak wielka przepaść dzieli jeszcze polskie zarobki do zarobków europejskich.
Napisany przez Psychoterapeuta, 07.01.2016 12:25
Najnowsze komentarze