No to koło,ja z mojej strony proponuję Ci wycieczkę pociągiem do Moskwy.Już w Brześcu,po białoruskiej stronie Briest,będziesz mógł się naocznie przekonać jak bogato żyją Białorusini.Po zmianie osi w wagonach pociąg stoi przez dłuższy czas na bocznicy,i jest oblegany przez biednych ludzi,którzy oferują podróżnym po parę ugotowanych ziemniaków,ogórcy(kiszone ogórki),kuricu(ugotowany kurczak).W dalszej części podróży zauważysz przy blokach ogrodzone ziemianki(tak na oko wielkość działki równa pokojowi w bloku)a tam parę kurek.Taki to majątek ma przeciętny Białorusin.Jeżeli sam się naocznie nie przekonasz,nie możesz powielać nonsensów,którzy opowiadają nieodpowiedzialni ludzie.Wieczorem światła w oknach są ledwo widoczne,moim zdaniem,oświetlane są żarówkami o mocy ok.15W.W samej Moskwie,stolicy tego bogatego,jak uważasz kraju,na każdym kroku spotkasz się z Miliciją,która będzie Cię bacznie obserwować,oprócz nich jeszcze setki tajniaków,choćby w metrze.Ale jak Cię rzezimieszek skroi z portfela,to pomocy możesz szukać tylko u Boga,i przy okazji zostaniesz oskubany z reszty bagsów które Ci zostały.Ewenementem jest,że prawie każdy chodzi w skórzanym płaszczu(mówię o zimie)lub kurtce,ale za to w dziurawych łapciach.Oczywiście nie mam na myśli Arbatu,bo tam to jest inny wymiar.Byłem tam kilkakrotnie,pracowałem,i powiem szczerze,dziękuję za taką wolność i bogactwo,wybieram zacofaną Unię.Aha,co do Szwjcarii,to państwo nie odczuło skutków 2 wojny światowej.
Napisany przez zefel, 03.01.2016 19:31
Najnowsze komentarze