Bardziej chodziło mi o jednorazowe pojawienie się szynobusu SA109 w Wodzisławiu, później na tych ogryzkach jeździły składy wagonowe, które jak już się pojawiły to nigdy nie wyrabiały z czasem, bo rozkład był z założeniem na szynobusy, gdzie wystarczyło szybko przejść do drugiej kabiny, a oblot lokomotywy z uproszczoną próbą hamulca jednak trwał te 15 minut. Po prostu wtedy Wodzisław Śl. potraktowano po macoszemu. W założeniu wszystko miało jeździć na szynobusach skomunikowanych w Rybniku z pociągami z Raciborza do Katowic. W praktyce każdy wie jak to wyglądało. Uważam jednak, że pociągi bezpośrednie do Katowic powinny być rozdzielone równo pomiędzy Wodzisław (Chałupki/Bohumin) i Racibórz. Resztę kursów powinny uzupełniać pociągi o krótkich relacjach, jednak skomunikowane w Rybniku z pociągami w kierunku Katowic i Pszczyny. I właśnie te uzupełnienia mogą być swojego rodzaju koleją aglomeracyjną, dzięki czemu pasażerowie z dróg przesiądą się do pociągu. Takie rozwiązanie musi być natomiast zrobione z głową. Pociągi muszą jechać z odpowiednim taktem i bynajmniej ostatni nie może jechać o 18.
Napisany przez Artur Klimek, 03.12.2015 01:35
Najnowsze komentarze