Jak widać zarządy spółek kontrolowanych przez Skarb Państwa to bardzo łakomy kąsek. Kumple polityków mogą zarobić sporo pieniędzy, a odchodząc ze stanowiska zgarnąć gigantyczną odprawę. Tak też było z przyjaciółką Ewy Kopacz, a później minister infrastruktury i rozwoju w jej rządzie - Marią Wasiak. Aby objąć stanowisko ministra musiała najpierw odejść z zarządu spółki PKP S.A. Za odejście z tej spółki, zgodnie z doniesieniami medialnymi, miała otrzymać aż 510 tys. zł. W kontekście powyższego odprawa dla posła kończącego przygodę z Sejmem w wysokości ok. 30 tys. zł brutto, to istotnie "małe piwo". Niemniej i tak uważam, że nie powinny one być przyznawane w ogóle. Wszak poseł czy senator to funkcja kadencyjna, na którą przysługuje urlop bezpłatny z dotychczasowej pracy. To oznacza, że po zakończeniu pełnienia obowiązków parlamentarzysty automatycznie wraca się do swojego dawnego zatrudnienia. Stąd też przyznanie odprawy wydaje się być bezcelowe.
Napisany przez Schizofrenia, 17.11.2015 02:58
Najnowsze komentarze