Oprócz załatwienia pracy dla znajomego Julii Pitery, Kwiatkowski miał pomagać przy rekrutacji na stanowiska do NIK także innym osobom będącym kumplami najważniejszych osób w państwie. Z opublikowanych nagrań wynika, że zdradził on wcześniej rekrutacyjne pytania osobie, która później brała udział w oficjalnym konkursie o stanowisko. Chodzi o dyrektora delegatury NIK w Łodzi Przemysława Szewczyka. Z udostępnionych nagrań wynika, że szef NIK zdradził mu pytanie, jakie miało paść w trakcie przesłuchania. To jednak nie koniec skandalu z ustawionymi konkursami na pracę w NIK. Z doniesień Radia ZET wynika, że Jolanta Gruszka, była szefowa gabinetu politycznego premier Ewy Kopacz, miała załatwić posadę dyrektorską w NIK Kornelowi D., którego żona okazała się być koleżanką Iwony Sulik, byłej rzeczniczki rządu Kopacz...edno jest pewne - platformiana ekipa w spektakularny sposób osiągnęła dno. Tymczasem wszystkie ogólnopolskie telewizje solidarnie milczą na ten temat. Nie mam wątpliwości, że w akcji tej chodzi o to, by informacja o kolejnej żenująco-kompromitującej aferze dotarła do jak najmniejszej liczby odbiorców. By platformianej sitwie żyło się lepiej... Ludzie! Kiedy w końcu powiemy "dość" i przestaniemy udawać, że nic się nie stało?!?
Napisany przez Psychoterapeuta, 02.09.2015 09:39
Najnowsze komentarze