Jan Pietrzak>W rzekach dno.Niebanalne wzmożenie panuje w krainie suchych rzek pod koniec wakacji. Gorączka w plenerze. W niejednej kieszeni plaża po urlopie. W lasach susza zamiast maślaków. Na polach pustynia Błędowska. W rzekach dno. A niewyżyty turystycznie rząd rozjeżdża się po kraju przy pomocy Pendolino w poszukiwaniu Polski w ruinie, o której codziennie pisze gagaga…zeta w imieniu opozycji. Pani premier, trzeba przyznać, bardzo dziarsko wizytuje teren. Telewizje najczęściej pokazują jak energicznie przemieszcza się, tupiąc zapamiętale, dookoła stołu obstawionego ministrami i krzesłami. Warto przypominać, że umeblowanie rząd wozi z sobą, ponieważ boi się podsłuchów w miejscowych meblach. Taka na przykład stonoga czy inna pluskwa wlezie w oparcie krzesła lub nogę stołową i usłyszy od ministra, że państwo istnieje teoretycznie, że ch, d, i kamieni kupa! Więc jest ruina, czy jej niema? Wiemy, że ten minister, który rzetelnie ocenił sytuację został już zesłany w niebyt, ale sytuacja od tego się nie zmieniła. Poza tym, po aferze podsłuchowej należy wątpić, czy jakikolwiek uczestnik grupy przestępczej w ogóle wypowie gdzieś słowo prawdy. Tak się żuliki przerazili, że wolą lody kręcić na migi, laskę robić bezszmerowo, chwalić się długim przyrodzeniem po ciemku.
Napisany przez Psychoterapeuta, 31.08.2015 14:03
Najnowsze komentarze