Polskie mleczarnie jakoś dają radę. Przed ZOTTem Racibórz z zewnątrz wyglądał dobrze, produkty schodziły z półek. Zawinił jak zwykle człowiek. Gdyby ten zakład wziął ktoś odpowiedzialny, to by można przywrócić stare marki i ponownie nimi powalczyć o klienta. Ja bym nigdy nie kupił twarogu ZOTTa kiedy obok leży ser np. z Głubczyc. I tak dalej z resztą produktów. Skoro tak myślą konsumenci to wystarczy tę wiedzę wykorzystać i być może znajdzie się chętny do przejęcia zakładu. Upadek mleczarni to wg mnie gorszy scenariusz niż akcja ze stacją krwiodawstwa.
Napisany przez kabała, 28.07.2015 23:17
Najnowsze komentarze