Szefowie naszych związków zawodowych najwyraźniej postanowili pójść w ślady Juliana Assange'a, twórcy WikiLeaks. Zdecydowali, że coś ujawnią. Szef „Solidarności" Piotr Duda ogłosił w telewizyjnych „Wiadomościach", że dialog to respektowanie w pełni żądań związków, i dodał – tajną zapewne w jego mniemaniu – sensację: Jarosław Zagórowski, szef Jastrzębskiej Spółki Węglowej, jest moim zastępcą w Pracodawcach RP! Kilkanaście minut później w konkurencyjnej stacji Jan Guz, szef OPZZ, wykazał się jeszcze bardziej i poinformował, że zarząd JSW kosztuje rocznie ponad 5 mln zł, a w ciągu roku jego wynagrodzenia wzrosły o 500 tys. zł. Mamy więc związkowe WikiLeaks, ale szyte jak barejowski „Miś": na naszą miarę. Ujawniono fakty, które nie są tajemnicą. A przecież związkowcy mogli podać kilka informacji, które zainteresowałyby widzów. Choćby tę, że w zeszłym roku JSW wydała na związki zawodowe 14,2 mln zł. Ile z tego przeznaczono na działania motywowane troską o miejsca pracy? Jeśli cokolwiek, to najwyżej kwotę po przecinku, bo 14 mln zł pochłonęły wynagrodzenia funkcjonariuszy. Wzrosły one również przez rok o 2,3 mln złotych. Dla pełnego obrazu: średnie wynagrodzenie pracownika JSW wyniosło w ubiegłym roku 8414 zł brutto.
Napisany przez likwidowacwszystko, 05.02.2015 11:03
Najnowsze komentarze