SZOKUJĄCE WYZNANIA! Spowiedź górnika: Tak moi koledzy kantują w kopalniach.Na kopalniach jest tyle patologii, że to, iż funkcjonują, to istny cud – mówi w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną” górnik z 3 letnim stażem pracy. Odsłania on skalę oszustw, jakie funkcjonują wśród górników. Opowiada o cwaniakach dorabiających się wcześniejszej emerytury, kantowaniu na godzinach pracy i etatach górników dołowych, na których w kopalni pracują nawet pracownicy biurowi! Efekt tych "kantów" jest taki, że 55 letni górnik odchodzi na emeryturę z 55 letnim stażem pracy i emeryturą rzędu.Wstrząsające wyznania górnika publikuje „Dziennik Gazeta Prawna”. Z jego relacji wyłania się obraz kryzysu w górnictwie i jego prawdziwe przyczyny – krętactwa, czasami oszustwa i wszech obecne kombinowanie pracowników kopalni. Górnik przyznaje, że ci, którzy chcą leczyć sytuację górnictwa, zupełnie się na tym nie znają, a ci, którzy się znają, nie mają w tym interesu.Wcześniejsze emerytury nie powinny być udzielane w takim zakresie jak obecnie – ocenia górnik. – Przywileje powinny być dla tej części załogi, która pracuje na przodkach i na ścianach. Reszta podpina się pod ich ciężką pracę. A tych pozostałych jest dużo za dużo – przyznaje i wymienia dziesiątki administracyjnych i technicznych kopalnianych darmozjadów. Opowiada także o ich metodach oszustw. Dla przykładu, powszechną czynnością jest wysyłanie podwładnych z kartami magnetycznymi przełożonych na dół kopalni, by mogli oni utrzymać etaty i przywileje pracowników w trudnych i szkodliwych warunkach. – Większość z tych wymienionych kombinuje na lewo i prawo. Mają dniówki dołowe, nie jeżdżąc na dół – opowiada górnik.
Napisany przez likwidowacwszystko, 20.01.2015 13:12
Najnowsze komentarze