ludzieopanujciesięztąnienawiścią masz całkowitą rację. Ja też pracuję na kopalni a moja żona pracuje u prywaciarza bo niestety te czasy minęły że z wypłaty górnika można było spokojnie wyżyć. Osobiście nie znam nikogo z pracy którego żona by nie pracowała. Znam tylko jeden taki przypadek ale to wg mnie jest patologia, gdzie niedaleka sąsiadka po ukończeniu podstawówki i nieskończonej szkole zawodowej wyszła za mąż za górnika stwierdzając że szkoły jej niepotrzebne bo mąż na nią zarobi. I zarabia, szychta na dole potem jakieś fuchy do nocy, urlop wykorzystany do wyjazdu na Zachód aby coś dorobić i tak całe życie. Na szczęście wyjątek nie potwierdza reguły.
Napisany przez zibi1, 15.01.2015 15:15
Najnowsze komentarze