Artykuł jasno pokazuje, jak można się dorabiać na fundacji. W Raciborzu jednak chyba tak nie było. Bardziej wiązał bym to z chęcią osiągnięcia celu i próbą zebrania środków na funkcjonowanie ze wszystkich możliwych źródeł. Można wtedy łatwo stracić czujność w tym, co jest w granicach naszego zagmatwanego, polskiego prawa, a co już jest poza tym prawem. A często prawo zależy od interpretacji - raz tak, raz inaczej. Tak niestety działają nasze sądy i urzędy. Mnie zastanawia jednak inna rzecz.. Otóż adres fundacji jest taki sam jak adres centrum, którego dotyczył wyrok - ulica Rzeźnicza. Dodatkowo w prowadzonych programach fundacji widnieje "Pozyskanie i przekazanie Centrum Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych kwoty 50.000 zł. na rozbudowę Ośrodka" i myślę, że jest to ten sam ośrodek. Tu z kolei: http://www.nowiny.pl/egazeta/nowiny-raciborskie/2005-05-10/5405-chcialam-zrobic-cos-dobrego.html napisano, że prezes fundacji była zatrudniona jako dyrektor tego ośrodka. Nie wiem, jaka jest chronologia i czy to się jakoś zazębia. Jednak pełnienie w jednym czasie funkcji wice w radzie miasta i informacje o zabieganiu o dotacje z miasta na działanie swojego miejsca pracy po raz kolejny mogą zasiać ziarno wątpliwści. Niestety takie informacje są podane w linkowanych przeze mnie artykułach.
Napisany przez jaja kobyły, 24.05.2014 11:34
Najnowsze komentarze