Przepracowałem 9 lat pod prywaciarzem i dziękuję. Mobbing, układy i układziki, wypłata raz na czas, a raz z kilkudniowym opóźnieniem. Człowiek dla człowieka wilkiem, bo każdy by chciał dobrze dla swojej rodziny, więc jeden drugiego kablował. Omijałem jak mogłem, po 9 latach zrezygnowałem z walki o swoje... Nie ma to jak praca na kopalni. Tam nie trzeba się przesilać, wystarczy być i za to się kasę trzepie. I to nie małą, bo inni się składają na Twoją wypłatę :) Żyć nie umierać :)
Napisany przez znawca, 12.07.2013 15:31
Najnowsze komentarze