Na jednego górnika jest kilkatysięcy chętnych, a mimo to nadal są na bani. A to czy narażał czy też nie, to kwestia sporna, bo pewnie był na kacu, w krwi miał alkohol ale być może że go nie czuł w sobie. Natomiast górnicy oficjalnie przed zjazdem na dół, to piją parę piw pod sklepem i kupują pół litra i zjeżdżają na dół. Sklep u francka w Pszowie robił kasiorę, ja miałem koleżankę, co tam pracowała, to mówiła jak wygląda życie górnika przed szychtą. Jakoś to cię nie bulwersuje , że górnicy narażają życie innych, niepijących górników.
Napisany przez koło, 11.07.2013 15:30
Najnowsze komentarze