W I połowie z boiska wiało nudą, dopiero jak w II połowie Janowice przycisły to się robił coraz większy młyn. Czy spalonego przy 2giej bramce dla Startu nie bylo? Zmartwię pietrowicoków: był. O koński paznokieć, ale był, niestety dla nich. Końcówka dramatyczna jak w Bundeslidze - bramka na 1:1 niemal w ostatnich sekundach doliczonego czasu gry (sędzia doliczył 6, bo Pietrowice kradły czas ile sie dało... no i przeliczyły się knypki), na dodatek bramka marzenie. Petarda z natychmiastowym odpałem, bramkarz nawet nie wiedział jak mu to weszło za kołnierz. W sumie "gospodarzom" remis się należał, choćby za to że grali do końca i walczyli o wszystkie piłki jak bajeroki w środę z Barceloną, bo raczej nie za sam mecz - przespali pierwsze 45 min. jak koty pod kołderką starej omy. Pietrowice myślały że zaś im sie fuks zdarzy, jak na jesiennych derbach, no i zabrakło im tego czegoś w samej końcówce... A propos dopingu i atmosfery derbów. To miały być niby derby? EEEE... Doping jak w kościele na stypie, jakieś mizerne łeeeeee nawet po bramce. W latach 80 i 90 to było słychać z boiska tak, jakby wypuścili tam stado wściekłych kocurów...
Napisany przez ~semik, 28.04.2013 03:18
Najnowsze komentarze