W fundacji, poza wolontariuszami, zatrudnieni się także etatowi pracownicy. W sumie na pensje dla nich poszło w ciągu 2011 roku 1,150 mln zł. W przeliczeniu na liczbę 33 etatów etatów oznacza to, że u Owsiaka nie zarabia się kokosów - średnio - 3100 zł miesięcznie - czytamy na blogu dziennikarza "Wprost". W zarządzie fundacji zasiadają trzy osoby - poza samym Owsiakiem, również jego żona Lidia Niedźwiedzka-Owsiak oraz dr Bohdan Maruszewski. Cała trójka zarabia rocznie niespełna 150 tysięcy złotych. A to oznacza pensję miesięczną w wysokości 4136 zł na osobę. Z tym, że sam Owsiak, jak mówił w rozmowie z dziennik.pl, nie bierze z tej sumy ani złotówki. Mam firmę produkującą programy telewizyjne. Z tego się utrzymuję, bo w fundacji jestem wolontariuszem - wyjaśniał. Wygląda więc na to, że suma dzielona jest na dwie osoby - żonę Owsiaka i dra Maruszewskiego. Wszystkie koszty administracyjne w fundacji sięgają 1,6 mln zł rocznie. Wynika, więc z tego, że z każdej podarowanej złotówki Owsiak i spółka pomagają za 96 groszy, a przejadają 4 grosze - wylicza Tomasz Molga. I dodaje, że to bardzo dobry wynik, bo sam spotkał się z fundacjami, które z każdej podarowanej im złotówki potrafią przejeść 25-30 groszy.
Napisany przez ~N.F, 09.01.2013 14:13
Najnowsze komentarze