Zdaje się ,że umyka wam problem.To nie sprawa nadgodzin jest tu najważniejsza tylko dyrektor,który wmówił co niektórym,że ośrodek to on,że żyją by pracować,że gdy tylko ona odejdzie przestaniemy istnieć.Może to i taki plan pani naczelnik wypracowany podczas "kontroli".A nadgodziny,co łatwo sprawdzić dostają ci którzy najgłośniej krzyczą.Pewnych dokumentów nie da się na szczęście schować,a i pamięć u niektórych dobra.
Napisany przez ~zenka, 21.12.2012 12:12
Najnowsze komentarze