Sama chodziłam do tego przedszkola jakieś 20 lat temu... Pani D już wtedy była w przedszkolu... I pamiętam jak zawsze krzyczała po dzieciach, szarpała.... Co z tego że ma wykształcenie jak widocznie nie jest przedszkolanką z powołania i po prostu się do tego nie nadaje.... Po tylu latach pracy ona powinna już mieć tyle skutecznych sposobów na łobuziaków, że nie musiała by się posuwać do tego typu czynów jak zamykanie w ciemnym pomieszczeniu, straszenie nad wrzątkiem. A gdyby jej zajęcia z dziećmi były prowadzone w sposób ciekawy, który zainteresował by je, nie miałyby one czasu myśleć o psoceniu. Ja rozumiem że dzieci są różne i praca w przedszkolu nie należy do łatwych ale z tym chyba liczy się każda osoba która wybiera kierunek pedagogiczny i stara się o pracę w przedszkolu. Dlatego sądzę, że przedszkole pani Dyrektor która pomimo że jest bardzo ciepłą i miłą osobą przez bardzo długi czas po prostu nie robiła nic żeby zmienić coś w swoim przedszkolu, po prostu dla świętego spokoju akceptowała zachowanie opisanej w artykule pani przedszkolanki. Pani Danka myślę, że jak poniesie konsekwencje z swojego czynu może w końcu zrozumie że nie każdemu odpowiadają jej sposoby na wychowanie.
Napisany przez ~Aniusia , 09.12.2012 12:48
Najnowsze komentarze