Podpisz się..-Ale górnik to w większości na kopalniach poszło po znajomościach, tam jest wiecej piekarzy, budowalńców niż górników, po prostu mają znajomości i idą na kopalni, u prywaciarza to trzeba mieć fach, to nie jest kopalnia gdzie można być idiotą i łopatą machać, bo to jest zakład dla nieudolnych gdzie nikt ich nie zwolnij, na wolnym rynku nikt by ich do roboty nie przyjął. Żeby pracować u prywaciarza to nie wystarczy ci tatuś-sztygar, tam sam musisz walczyć o robotę, bo na jedno miejsce jest kilka chętnych, wiec dostać robotę to jest sztuka, a mając tatusia na kopalni, to robota jest 100% zaklepana i nie trzeba nic umieć, ani być robotny. U nas w budolwnce pracują emeryci górniczy, nic nie umieją, prócz machania łopatą. Elektrykorz, co 25 lat pracował na dole za elektrykorza, to nie umiał kabla z puszki pociągnąć i kontaktu zrobić, pytanie, jak to możliwe że górniczy elektrykorz, co 25 lat robił za elektrykorza, nie ma pojęcia o elektryce....Takie rzeczy to tylko na kopalni sie zdarzają. tak naprawdę to na kopalniach zaledwie 10 % ludzi coś umie i coś robi, większość to ludzie nawet o tym zawodzie pojęcia nie mają. Mój kolega, co na koplani pracuje też za elektrykorza, który ma pojęcie o tym fachu, to sam mówi że większość elektryków na koplani nie ma w ogóle pojęcia o elektryce, tak naprawdę jeden jest fachowiec, co wszystko robi a inni mu co najwyżej kabel noszą, albo tasza z narzędziami. Gdyby zwolnić tych lebrów i tych co nic nie umieją, to kopalnia działała by tak samo, z tym że miała by niskie koszty wydobycia.
Napisany przez ~Pszowik, 03.08.2012 18:52
Najnowsze komentarze