edziaaa-Zarobki zawsze liczą się brutto a nie netto, twój mąż zarabia 6,5 tys zł a budowlaniec zarabia ok 2,5-3 tys zł, takie są fakty. A teraz odpowiedź jak budowlaniec ma się napić, albo jak ma przyjść do roboty na kacu? Przecież zazwyczaj budowlancy albo musza się rano zameldować u szefa, albo z szefem pracują, szef zazwyczaj daje im premię i jak by kogoś złapał na piwie czy by go poczuł, to idzie bez premii z gołą stawką. Nie wiesz jak wyglada życie, twój mąż za pracę, którą wykonuje 2 godziny na dobę, dostaje 6,5 tys zł, a budowalniec, mimo że ma o wiele niebezpieczniejszą pracę, to dostaje 2,5-3 tys zł i pracuje po 10-12 godzin na dobę. Takie są realia, więc ty jako żona górnika możesz sobie niepracować, bo większość żon górnika za zadanie ma gotowanie, sprzątanie i dobrze nastawianie tyłka,w końcu górnik płaci to wymaga. Widać że nigdy nie pracowałaś, bo tak pierdzielisz jak by zarobki czy umowa o pracę zależała od pracownika. Powiem ci tak, na normalnym rynku pracy to masz dwie możliwości, albo pracujesz za grosze i się cieszysz że masz pracę, albo nie pracujesz wcale. Do pracy nikt cię nie zmusza, wiec możesz akceptować taką robotę jaką masz, albo możesz wcale nie pracować. Wiec skoro górnik tak mało twoim zdaniem zarobi, to niech się górnicy zwolnią, skoro w innej pracy zarobią więcej. Na ich miejsce są tysiące chętnych , wiec czemu twój mąż się nie zwolnij i nie pójdzie do lepszej pracy, skoro mówisz że tak źle jest z kasą.
Napisany przez ~Pszowik, 03.08.2012 16:30
Najnowsze komentarze